poniedziałek, 23 grudnia 2013

Projekt "Akwarium"

Połowa grudnia. Większość ludzi w ten ostatni przedświąteczny weekend robi zakupy lub porządki, a w Aeroklubie Gdańskim hangar jest otwarty i stoi przed nim kilka samochodów.


Dla Sekcji Szybowcowej Aeroklubu Gdańskiego sezon się nie kończy. Gdy pogoda utrudnia latanie, aktywności przenoszą się do hangaru. Tym razem prace dotyczą stworzenia dedykowanego pomieszczenia wydzielonego wewnątrz hangaru, które będzie służyło nam do prac nad pielęgnacją i konserwacją naszych szybowców.

Pomysł powstał kilka miesięcy temu. Do dzisiaj w Aeroklubie mieliśmy tylko stolarnię, gdzie nasi etatowi mechanicy szybowcowi dbają głównie o nasze drewniano-płócienne szybowce. Mamy ich jeszcze sporo na stanie a trzeba poświęcić im naprawdę dużo czasu i serca.

Efektem tego stanu jest to, że nie za bardzo jest czas na upiększanie naszych szybowców laminatowych. A bardzo przydałoby im się szpachlowanie, malowanie i polerowanie.
Jak się okazało czas i chęci na takie prace znajdą się bez problemu wśród członków naszej Sekcji Szybowcowej, ale brakuje pomieszczenia, gdzie moglibyśmy je spokojnie prowadzić nikomu przy tym nie zawadzając.

Nieoceniony Andrzej Roman podjął się poprowadzenia tematu, szybko wykonał projekt i niedługo potem ciężarówka pełna materiałów stała już w hangarze.


Piloci licznie odpowiedzieli na odezwę. Od rana w hangarze było słychać odgłos prowadzonych prac.

Najpierw trzeba było posprzątać.


Wydawało się to bardzo prostym zadaniem aż do czasu, gdy musieliśmy poradzić sobie z przesunięciem 3 silników do An-2. Prowizoryczne metody nie zapowiadały sukcesu i groziły uszkodzeniem sprzętu.


Na szczęście Jacek wpadł na super pomysł i niedługo potem mieliśmy zorganizowany podnośnik do palet z pobliskiej hurtowni budowlanej. Teraz to już było z górki.


Do zbudowania pomieszczenia 3x10x2,5m zaplanowana została konstrukcja ze stelaży, płyt karton-gips oraz OSB.


W krótkim czasie powstała konstrukcja nośna ściany.


Potem po kilku instrukcjach od nadzorującego całą akcję Andrzeja udało się ją postawić do pionu.


Teraz nadszedł czas na sufit, który utrzyma naszą ścianę na miejscu,


oraz na przymocowanie jej do ziemi.


Następnie rozpoczęliśmy prace nad wypełnieniem stelaży ścianami oraz instalacją elektryczną.


fot. T. Siedlar

fot. T. Siedlar

Sporo jak na jeden krótki i zimny grudniowy dzień.

W niedzielę hangar był znowu otwarty i kilku pilotów przez kilka godzin kontynuowało prace. Wkrótce kolejne zgrupowanie. Jak tak dalej pójdzie to już niedługo będziemy mieli nasze własne "Akwarium"...

P.S. Nazwa "Akwarium" jest jeszcze nazwą roboczą i może ulec zmianie... :-)

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Mikołajki 2013

Lato czy zima ale lotnisko raz na jakiś czas odwiedzić trzeba.

 
Tym razem zabrałem ze sobą rodzinkę. Na miejscu było tyle śniegu, że ochoczo zabraliśmy się za lepienie bałwana.


Można było też posiedzieć w sprzęcie latającym.


Jak widać nie tylko ja tęsknię za lataniem bo po pewnym czasie w okolicy hangaru zebrało się całkiem spore zgromadzenie.


W pewnym momencie usłyszeliśmy warkot silnika i w oddali z zamieci śnieżnej wyłonił się jakiś samolot


i zaczął do nas kołować.


Przez chwilę w środku kabiny mignęło mi coś czerwonego


a za chwilę wyszedł z niej Święty Mikołaj.


Jak się okazało Wojtek spotkał go latając w okolicy lotniska i zaprosił na pokład.


Ten nie chcąc być mu dłużnym zabrał ze swoich sań kilka prezententów dla najgrzeczniejszych dzieci.


Tylko czy wszytkie dzieci były grzeczne? Rozpoczęło się nerwowe wyczekiwanie na odczytanie swojego imienia na paczce z prezentami.


No i ta radość gdy paczkę ma się już w rękach :-)


Jak się okazało w tym roku w naszym Aeroklubie wszystkie dzieci zasłużyły na prezenty od Mikołaja, a ten nie dość, że zaproponował, aby zrobić grupowe zdjęcie


to jeszcze zgodził się udać z nami do naszego lotniskowego baru Cytawa, aby trochę się ogrzać i porozmawiać z najmłodszymi.


Coraz młodsi klienci stają się stałymi bywalcami przy ladzie u Tomka :-)


Nic jednak nie trwa wiecznie. Mikołaj jest bardzo zapracowany i po krótkim odpoczynku musiał udać się w dalszą drogę. Do zobaczenia za rok Mikołaju!