środa, 8 maja 2013

Szybowcowe Mistrzostwa Województwa Pomorskiego 2013


Szybowcowe Mistrzostwa Województwa Pomorskiego 2013 przeszły do historii. Tegoroczną edycję należy uznać za bardzo udaną. Było to spowodowane nie tylko wynikiem sprzyjającej pogody, ale także jakością organizacji i determinacją wszystkich osób zaangażowanych w to przedsięwzięcie. Dzięki naszemu sponsorowi firmie Atena udało się też pokonać podstawowe problemy finansowe z przygotowaniem tej imprezy. Wszystkim za to serdecznie dziękuję!


Lotnisko EPKO położone jest przy miejscowości Korne niedaleko Kościerzyny. Łatwo je zauważyć z powietrza dzięki bardzo charakterystycznej formacji drzew w kształcie trójkąta oraz pobliskiej hali zakładów Lubiana. W trakcie Mistrzostw do dyspozycji szybowników był jeden duży hangar, dwubębnowa wyciągarka oraz pas trawiasty 06-24. Dodatkowo na terenie lotniska znajduje się Bar Pod Dobrymi Skrzydłami oraz miejsca noclegowe.


Bezpośrednio w samych Mistrzostwach brało udział 8 pilotów na 7 szybowcach (1 Ka-6CR, 3 Piraty, 1 Junior i 2 Jantary Std 3). Dodatkowo latali z nami uczniowie-piloci na Puchaczu i Piratach oraz zaprzyjaźnieni piloci na Phoebusach, Astirze i Bergfalke III. Efektem tego na starcie pojawiało się nawet 12 szybowców.


Mamy za sobą 6 dni lotnych w czasie których piloci spędzili łącznie 164 godzin w powietrzu, a w 31 przelotach zrobili ponad 5700 kilometrów. Tylko 5 razy zdarzyło się lądować w terenie przygodnym (tzw. "polu").


Poza godzinami spędzonymi w powietrzu piloci dodatkowo oficjalnie pozaliczali warunki do odznak szybowcowych: 3 loty o długotrwałości 5 godzin do Srebrnej Odznaki Szybowcowej, 3 przeloty 50km do Srebrnej Odznaki Szybowcowej, 1 przewyższenie 1000m do Srebrnej Odznaki Szybowcowej, 1 przelot 300km do Złotej Odznaki Szybowcowej oraz 1 przelot 500km do Diamentowej Odznaki Szybowcowej.


Oficjalne wyniki zawodów oraz zestawienie wszystkich lotów można znaleźć na serwisie GCUP.EU.


Podczas mistrzostw typowy dzień lotny wyglądał następująco. Około 7:00 pobudka. O 8:00 rano większość pilotów i pomocników rozpoczynała wyhangarowywanie sprzętu a ja razem z naszym task setterem Pawłem Romanem ustalaliśmy plan na dany dzień. O 9:00 była odprawa na której omawiane były warunki pogodowe oraz rozdawane wcześniej przygotowane zadania.


Ze względu na zróżnicowane doświadczenie poszczególnych zawodników zostali oni podzieleni na 3 grupy:
  • Grupa C (klasa klub na gcup.eu) - przeloty treningowe
  • Grupa B (klasa standard na gcup.eu) - przeloty do złota
  • Grupa A (klasa otwarta na gcup.eu) - przeloty do diamentów
Pilot zakwalifikowany do danej grupy zawsze mógł wybrać zadanie ze swojej grupy lub grupy o niższych wymaganiach.


Po odprawie mieliśmy śniadanie, a potem ciągnęliśmy szybowce na start. O 10:30 szybowce były gotowe do startu i czekały na rozpoczęcie warunków termicznych.


Loty trwały prawie do zachodu słońca. Potem szybowce były myte i hangarowane. Wieczory spędzaliśmy na analizach lotów, przy ognisku lub w pobliskim aquaparku w Kościerzynie.


Najlepsza pogoda była pierwszego dnia lotnego, ale jako, że piloci nie mieli jeszcze w tym roku doświadczenia przelotowego, wyłożyłem stosunkowo krótkie trasy: 192km dla grupy bardziej zaawansowanej oraz 124km dla początkującej. Efektem były 2 ukończone zadania, 2 lądowania w terenie przygodnym, a cała reszta pilotów przerwała przelot i szczęśliwie wróciła do domu.
Mi udało się oblecieć dłuższą trasę dwukrotnie uzyskując łącznie 391km ze średnią prędkością 84km/h.


Następnego dnia pogoda niestety nie pozostawiła żadnych szans na przelot.


Drugi dzień lotny był już bardziej ambitny. Piloci otrzymali następujące odległości do przelecenia: 137km, 191km oraz 355km. Niestety nikt poza mną nie obleciał całej trasy, a większość pilotów zawróciła po zaliczeniu pierwszego punktu zwrotnego. Wszystkim udało się bezpiecznie wrócić na lotnisko.


Trzeci dzień lotny (01.05.2013) pozostanie mi długo w pamięci. Tego dnia dla grupy A została wyłożona trasa 507km, dla grupy B 306km a dla grupy C 150km. Jacek Lenkiewicz przeleciał drugie zadanie zdobywając warunek do Złotej Odznaki Szybowcowej a mi udało się oblecieć to pierwsze zadanie dodając tym samym drugi szybowcowy diament do kolekcji :-). Nie rozpisuję się teraz na temat mojego lotu bo planuję zadedykować temu osobnego posta. Dodatkowo jeden z pilotów tego dnia zaliczył swoje pierwsze w życiu "pole".


Następnego dnia znowu nie dało się latać. Cały dzień spędziliśmy przy pracach nad adaptacją nowego wózka do przewożenia szybowca typu Jantar Std 3.


Czwarty dzień lotny przywitał nas pełnym pokryciem nieba. Według prognoz była duża szansa, że słońce jednak przepali te chmurki i ucieszy nas swoim widokiem. Z tego powodu na ten dzień wyłożyliśmy zadania obszarowe (AAT), ale ostatecznie tylko ja zdecydowałem się na opuszczenie bezpiecznych okolic lotniska i zanurkowanie pod altocumulusowa pierzynkę. Zaliczyłem pierwszy punkt zwrotny, ale niestety do drugiego nie udało mi się znaleźć odpowiedniego połączenia. Po zaliczeniu kilku kryzysów z wynikiem 106km wróciłem szczęśliwie na lotnisko.


Kolejny dzień pomimo braku dużej ilości słońca okazał się bardzo termiczny. Tego dnia wyłożyliśmy trasy 150km, 230km i 302km. Tylko jednemu z pilotów nie udało się tego dnia oblecieć przydzielonego mu zadania. Dawno już na lotnisku nie widziałem tyle radosnych twarzy...


Mi na trasie 302 km udało się utrzymać prędkość ponad 90km/h dzięki czemu dosyć wcześnie wylądowałem w domu. Jako, że pogoda dawała jeszcze nadzieję na polatanie to po krótkiej przerwie wydrukowałem sobie zadanie grupy C (150km) i wystartowałem ponownie. Po początkowych problemach z "wykręceniem" się pod zakitowanym niebem w końcu odszedłem na trasę i obleciałem ją z prędkością 92km/h. Dzięki temu tego dnia zrobiłem ponad 450 deklarowanych kilometrów. :-)


Wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć. Przed nami pozostał ostatni dzień mistrzostw. Dzień w którym głównym celem było przebazowanie jak największej ilości sprzętu powietrzem do domu na lotnisko EPPR w Pruszczu Gdańskim.


Prognozy były bardzo optymistyczne i zapowiadały warunki termiczne przynajmniej do godziny 18:00. Z tego powodu Grupa C dostała zadanie 108km prawie prosto do domu, Grupa B zadanie 235km wyłożone w taki sposób, aby asekurować grupę C, a Grupa A dostała 332km też ułożoną w taki sposób, aby asekurować pozostałe grupy.


Od rana dosyć mocno wiało a na niebie nie było widać żadnego Cumulusa. Starty przeciągnęły się przez to prawie do południa. Przez pierwsze 2 godziny warunki były dobre, ale po 14:00 kierunek wiatru nabrał odchyłki północnej i pogoda zaczęła się raptownie pogarszać. Najprawdopodobniej silny północno zachodni wiatr przyniósł ze sobą bryzę z nad morza, która postrzępiła i wygasiła noszenia. Efektem tego było, że zadanie tego dnia wykonała tylko najmniej doświadczona grupa dolatując dosyć szybko i bezpiecznie do domu. Piloci pozostałych grup zostali zmuszeni do przerwania zadań i nieplanowanego lądowania. Jeden z nich wylądował na lotnisku EPKO, drugi w terenie przygodnym niedaleko Foshuty, a mi w udziale przypadło ładne pole nad jeziorkiem na południe od Kościerzyny.


Składanie, zwożenie i rozkładanie szybowców zajęło sporo czasu przez co piloci dotarli do swoich łóżek w domach dopiero około północy, a rano zamiast budzić się na wyhangarowanie sprzętu trzeba było udać się do pracy...


Ostateczna klasyfikacja pilotów w Szybowcowych Mistrzostwach Województwa Pomorskiego 2013 wygląda następująco:
  1. Mateusz Pusz (3223 pkt)
  2. Tomasz Siedlar (1515 pkt)
  3. Jacek Lenkiewicz (1497 pkt)
  4. Tomasz Pszczółka (579 pkt)
  5. Oskar Strączkowski (463 pkt)
  6. Marcin Ulaszewski (389 pkt)
  7. Michał Gajek (239 pkt)
  8. Mieszko Zieliński (0 pkt)
Klasyfikacja klasyfikacją, a prawdziwym wygranym tak naprawdę może czuć się każdy kto wziął udział w tej imprezie. Za rok na pewno ją powtórzymy!


Mistrzostwa zostały zauważone także przez media. Na lotnisku pojawiło się radio Eska Rock oraz TVP:
Kilka filmów pojawiło się także na kanałach YouTube:


Na koniec chciałbym podziękować kochanej rodzinie za wyrozumiałość dla mojej pasji :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz