sobota, 26 kwietnia 2014

Slovenj Gradec 2014: Dzień 5

Kolejny dzień słabej pogody. Nikt z tubylców nawet nie pojawił się przy swoim szybowcu. Mimo to przy pasie ustawiła się długa kolejka polskich szybowców gotowych do startu.


Pierwszy startował Sebastian, za nim Darek i kilku innych pilotów.



Ja wystartowałem po 14:00.


Niestety pogoda tego dnia nie rozpieszczała i tak naprawdę tylko Sebastian bez problemów poradził sobie z wyznaczonym zadaniem. Ja spadłem po 28 minutach.


Postanowiłem trochę odczekać na poprawę warunków pogodowych. W między czasie urządziłem sesję foto naszemu nowemu szybowcowi.





Kolejny start po 16:00. Pogoda niewiele lepsza.


Pokręciłem się razem z kilkoma Jantarami pod chmurkami.






W końcu udało mi się dotrzeć do zboczy pobliskiej góry Uršlja nazywana przez nas "Urszulą".  Po kilkunastu minutach byłem po jej drugiej stronie próbując przebić się do wysokich Alp, ale chmury nie były dla mnie tego dnia łaskawe i bezlitośnie starały się wcisnąć mnie pomiędzy porastające tutejszy teren pagórki.


Pomny dwóch nieplanowanych lądowań z poprzedniego dnia dzisiaj postanowiłem zachować się asekuracyjnie i zawróciłem do domu. Jak się okazało decyzję tą podjąłem w najlepszym momencie bo minutę później mógłbym mieć już spore problemy z bezpiecznym powrotem na lotnisko. Drugi lot trwał prawie 1,5 godziny...

Tego dnia mieliśmy na obozie 3 pola a Sebastian obleciał trasę. Ciekawą relację z jego przelotu można przeczytać tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz