poniedziałek, 16 lipca 2012

Dzień 12 - Żeby nie mówili o kolejnej wpadce

Rano jak kupowałem pieczywo na hangarze była kartka z informacją, że odprawa jest o 11:00, a szybowców mamy na razie nie składać. Najwyraźniej po wczorajszym dniu nie spodobało się to niektórym pilotom i jak jadłem śniadanie zobaczyłem, że szybowce zasuwają na grida, a na hangarze pokazała się nowa kartka z informacją, że grid time jest o 9:30. Jak już zaciągnąłem się na miejsce to okazało się, że stałem jako pierwszy szybowiec w pierwszej linii. Jakoś nie za bardzo byłem zadowolony z faktu, że dzisiaj będę pierwszy szukał kominów.
Na odprawie rozdano kolejną obszarówkę i o 12:00 miały zacząć się starty, lecz te z powodu słabej pogody były odkładane. Cały czas byłem w gotowości, aby nie spóźnić się na start bo głupio by było, aby wszyscy na mnie czekali. W końcu o 14:00 zrobiono to czego od rana można się było spodziewać, czyli odwołano dzisiejszą konkurencję. Teraz nikt nie powie, że organizator przespał ładną pogodę i nie próbował latać, a meteo zaliczyło kolejną wpadkę.
Zaraz potem zaczęła się ekspresowa akcja ewakuacji grida. Na horyzoncie pojawił się szybko zbliżający się opad. W takim tempie chyba jeszcze nigdy na tych zawodach nie składaliśmy i grajcarowaliśmy naszych szybowców. Na szczęście wszyscy zdążyli na czas.


Deszcz na szczęście długo nie padał, a niedługo potem pokazało się piękne słońce. Wykorzystałem tą okazję na zwiedzenie wraz z rodzinką kolejnych atrakcji w okolicy.
Piękna tama na Labie na zachód od Dvur Kralove nad Labem:

  

A to Betlejem czyli posągi wykute w skałach w środku lasu:





Na wieczór pogoda znowu się pogorszyła. Nad lotniskiem przeszło kilka malowniczych, a zarazem groźnych wałków burzowych

Na szczęście tym razem nie było żadnych strat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz