środa, 11 lipca 2012

Dzień 9 - Pierwsze prawdziwe pole

Jak tu przyjechałem i zacząłem zaznajamiać się z okolicą zapytałem kolegów, czy jak się ma tyle lotnisk w zasięgu to czy tu w ogóle da się wylądować w polu. Otóż da się i dzisiaj miałem się o tym przekonać.

Ale zacznijmy od początku. Na odprawie dostaliśmy zadanie obszarowe na 2h:

Od rana na niebie było pełne zachmurzenie, ale około 13:00 miały przyjść ładniejsze cumulusy. Na gridzie jako chroust (po naszemu sonda) stoi charakterystyczna ze względu na swój dziób Kaczena.

Starty rozpoczęły się o 14:00. Noszenia były średnie (~1m/s) a podstawy ponad 1300m więc wszystko zapowiadało pierwszy porządny dzień latania. Mając pełny bak wody chciałem wykonać na początku jak najdłuższe przeskoki i dopiero jak spadnę niżej zrzucić z połowę zapasów. Kierunek obrałem na Vrchlabi, bo tam rysowały się na niebie duże wyraźne chmurki.

Koło lotniska Vrchlabi przelatywałem na wysokości 600m AGL zacząłem już powoli odczuwać brak noszeń i otworzyłem zaworki z wodą. Jak się okazało i widać to na powyższym zdjęciu, chmury były tak duże, że zasłoniły całkowicie dopływ słońca na zachodzie. Szybko odkręciłem w kierunku najbliższego oświetlonego słońcem terenu i za razem nawietrznej wielkiej chmury i licząc na znalezienie tam komina udałem się w tym kierunku. Przelatując dosyć nisko nad terenem rozglądałem się już za polami, bo byłem świadom, że jak nie znajdę jakiegoś "zerka" w którym wiatr mnie będzie spychał to do Vrchlabi może mi nie udać się wrócić.
Nie znalazłem tam nic sensownego i podtrzymując się na jakimś bąblu zacząłem wracać na lotnisko. Niestety nie udało się i wylądowałem na obranym wcześniej w polu.
Jak na złość po godzinie chmury się przepaliły i na niebie znowu były piękne małe cumulusy a pod nimi śmigały w każdym kierunku szybowce. Tylko szybownik wie jak pilot się wtedy w polu czuje...

Około 19:00 przyjechała po mnie pomoc z wózkiem i godzinę później byłem z powrotem w domu.
Tego dnia znowu parę osób przeleciało całą trasę i dzięki temu mamy kolejną rozegraną konkurencję. Szkoda tylko, że ja mam tak mało punktów. Mój lot można zobaczyć na serwisie GCUP.EU.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz